Łączna liczba wyświetleń

sobota, 9 października 2010

Berlin Neukölln - muzułmańskie getto.

Po ostatnich wypowiedziach Pana Thilo  Sarrazina w Niemczech na temat braku integracji muzułmanów w tym kraju media coraz częściej zajmują się ta tematyka.
Przyjrzyjmy  się dzisiaj bliżej  Berlińskiej  dzielnicy Neukölln.
Dzielnica Neukölln znajduje się w południowej części Berlina, dzielnica z tzw problemami socjalnymi.
Sarrazin w swojej  książce  "Niemcy likwidują  się  sami"  pisze:
" W Neukölln utworzyło się społeczeństwo równolegle i przykład ten pokazuje do czego prowadzi masowa imigracja muzułmańska: bezrobocie, wysoka przestępczość wśród młodych, braki wykształcenia , fatalna znajomość języka niemieckiego.."

Na pierwszy rzut oka Neukölln nie wygląda niebezpiecznie dla tych którzy ja  odwiedzają.
Budy sprzedające kebaby, sklepiki sprzedające rożnego rodzaju tania tandetę,Kofta-Shopy, punkt fryzjerski dla mężczyzn i dzieci czy lokale bukmacherskie które zapełniają się czarnowłosymi mężczyznami o oliwkowej barwie skory w skórzanych kurtkach.
Początek każdego miesiąca to zawsze szczyt obrotów w sportowych punktach bukmacherskich, wiadomo otrzymują wtedy pomoc socjalna (tzw.Hartz IV) od państwa niemieckiego.
Tu i ówdzie widać brudne wystawy sklepów, brudne od dymu tynki budynków...
Na jednym z okien wystawowych plakat z napisem "Zamknij mordę, Sarrazin"
Wieczorem ulica Flughaffen Strasse ozywa , wypełnia mężczyznami pochodzenia tureckiego i arabskiego którzy chętnie przesiadują w knajpach z fajkami wodnymi,  na ulicy pojawiają się liczne prostytutki najczęściej Bułgarki pochodzenia Romskiego. W okolicy liczne burdele, meczetów także tu nie brakuje. Jest ich tu już 21.
Zorganizowanych młodzieżowych band jest tu niewiele ale i tak szaleje tu przestępczość.
Napady, pobicia, kradzieże jednym słowem bezprawie.
Znamiennym jest fakt ze z 200 zarejestrowanych przez policje napadów , bojek   czy pobić  z ciężkimi  uszkodzeniami ciała  aż  90 % sprawcami byli imigranci z czego prawie połowa   było  pochodzenia arabskiego.
Dzielnica ta coraz dalej oddala się od Europy mimo ze leży w jej centrum.
Smutna rzeczywistość w sercu Europy.
Dzielnica Neukölln liczy 305 tysięcy mieszkańców z czego to prawie połowa to imigranci.
Ale prawdziwym wyznacznikiem tego jak w dramatyczny sposób zmienia się sytuacja demograficzna dla samych Niemców w tej dzielnicy  niech jest fakt ze wśród wszystkich dzieci do lat 18 aż 80 % to dzieci imigrantów.
Wiele z tych dzieci często nie chodzi do szkoły a jak pokazują ostatnie wyniki  badan  prawie 50 %  regularnie opuszcza zajęcia  w szkole .
 W dzielnicy ponad 60 % populacji żyje z zasiłków socjalnych i zasiłków na dzieci a dobre wykształcenia nie jest priorytetem dla ich rodziców. 
Takie ogromne obciążenie finansowe dla budżetu sprawia ze na inwestycje pozostaje  tylko 1 % wpływów z budżetu.
Brak perspektyw, frustracja ale mimo to dla wielu młodych  imigrantów  to żaden  problem.

"Będę żył  z Hartz IV, tak  jak mój ojciec" mówi młody imigrant pytany dlaczego nie chodzi na zajęcia w szkole.
Hartz IV to zasiłek socjalny dla osób które nigdy jeszcze nie pracowały bądź nie pracują już od ponad roku.
I to wcale nie mały  zasiłek , na jedna osobę przysługuje około  650-700 euro w gotowce poza tym liczne ulgi.
Jeżeli bezrobotna rodzina posiada dzieci może się uzbierać ładna  kwota nawet od 1500 euro wzwyż.
A pracując na pełen etat  bez wykształcenia  takich pieniędzy się w Niemczech nie zarobi.
Często takie rodziny mające kilkoro dzieci otrzymują więcej pieniędzy z pomocy społecznej  niż zarobi profesor na uniwersytecie w Niemczech.
Wysokie zasiłki na dzieci dodatkowo napędzają rozrodczość w takich dzielnicach. Na dziecko do dwóch lat przysługuje dodatkowy zasiłek w wysokości 450 euro co miesiąc a powyżej 2 roku życia 170 euro co miesiąc.
Wiec po co sie kształcić i uczyć po nocach jeżeli Państwo Niemiecki płaci  za nic nie robienie.
Niemcy sami kręcą  bata na siebie.
Spory problemem dla niemieckich urzędników sa liczne klany libańskich Kurdów w tej dzielnicy.
Licza one od 300 do 900 osób, żyją w swoim hermetycznie zamkniętym kręgu, żyją według własnych zwyczajów, stanowią własne Prawa i Normy wychowania nie licząc się z Prawami i Obyczajami takimi my znamy.Klany te sa tak zamknięte ze nawet nie pozwalają  swym dzieciom na zawieranie małżeństw  z Niemcami.
Klimat wokół  tych klanów jest tak przesiąknięty przestępczością ze często niemiecka policja czy sady sa niechętne aby egzekwować niemieckie Prawo wobec nich.
Totalna porażka dla tzw "integracji" i polityki multikulti.

Niemcy uciekają z takich dzielnic.
Niemcy uciekają z takich dzielnic i sa to juz nie tylko  młodzi  ludzie którzy  chca aby ich dzieci żyły  i chodziły   do szkol w takich dzielnicach gdzie poziom nauczania zapewni im w przyszłości zdobycie wykształcenia  i dobra prace.
Niestety także starsi ludzie pakują swoje manatki i uciekają. Oni także maja dość brudu, przestępczości i tego całego multi-kulti.

Uciekają  także ci muzułmanie  którzy  zdecydowali sie zintegrować z niemieckim społeczeństwem .
Oni z kolei nie chcą być obrażani , wyszydzani i szykanowani przez swoich radykalnych współziomków za to na przykład ze ich mała córka nie nosi Kopftucha (islamskiej chusty na głowie)

Eksperci uważają ze winę za te sytuacje w Berlinie jest wysokie bezrobocie. Imigranci którzy nie pracują nie maja praktycznie żadnych kontaktów z Niemcami. Wielu z nich nie mówi po niemiecku bądź mówi bardzo słabo i taka sytuacja przechodzi z pokolenia na pokolenie pogłębiając i tak już spore problemy socjalne.
Od czasu zjednoczenia Niemiec w Berlinie zlikwidowano 150 tysięcy miejsc pracy, to efekt Globalizacji mówią eksperci. Ale czy tylko Globalizacja jest winna temu ze w Europie jak grzyby po deszczu tworzą się ogromne bezrobotne  getta zamieszkałe w większości przez imigrantów z Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu ?
Wypadało by zadać pytanie "Ouo Vadis" Europo ?

 link:
http://www.nzz.ch/nachrichten/startseite/deutschlands_ghetto_1.7604841.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.